Dedykacja dla Asi Blanco😘
|
Hazel i Augustus😍😍 |
(...)
I tak oto zgodziłam się tam pojechać
Ponieważ miałam już dosyć wysłuchania o normalnym życiu
Szczerze mówiąc moje życie nigdy nie było normalne i nie będzie
Podążając do środka ciągłam za sobą kilku kilogramowy, fioletowy zbiornik z tlenem
Tak mam obsesję na punkcie fioletowych rzeczy, ale co ja poradzę tak już jestem
-Pomóc Ci z tym?-zapytała mama wysiadając z samochodu
-Nie, poradzę sobie-odrzekłam
Jeszcze mi tego brakuje żeby mama za mną wszędzie chodziła
Wtedy uznają mnie za całkiem nieudolną
nastolatke
A tego mi nie trzeba, wystarczy mi że powoli umieram
-Znajdź sobie jakiegoś przyjaciela, zaprzyjaźnij się z kimś!-krzykneła otwierając drzwi do samochodu, kiedy stałam już przy drzwiach
-Też Cię kocham-odparłam
Może to trochę chamskie z mojej strony ale cóż
Pozwoli zeszłam po schodach, i usiadłam na plastikowym krześle
Dopiero teraz zauważłam że przygląda mi się pewien chłopak
Wysoki, szczupły chodź jak to ujme "napakowany"
Kasztanowe włosy, postawione na żel
Lecz to co mnie w nim urzekło to były jego oczy, czyste szmaragdy, mogłabym się w nie bez końca wpatrywać
Wiek, trochę starszy rok, dwa
Odwróciłam wzrok, żeby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi
Dopiero się spostrzgłam że byłam ubrana w podparte dżinsy i znienawidzoną przez ze mnie czerwoną bluzkę
I do tego starą dżinsową katane, wydartą z samego dołu szafy, gdzie przeleżła
Ubrałam się w to, ponieważ myślałam że dzisiejszy dzień spędzę przed telewizorem oglądając następną edycję Mam Talent, obrzerajc się popcornem
Do tego moje włosy, proste jak patyki
Podsumowując wygladałam jak kupa nieszcześcia
Nie wiem co on widzi we mnie takiego szczegulnego, że mi się tak przygląda
Sama skóra i kości
Moje przemyślenia przerwała blond przyjaciółka, Ludmiła, która przywitała się krótkim cześć posyłając mi przy tym uśmiech,który odwzajemniłam
Swój wzrok zwróciłam na "tajemniczego przysojniaka", który nadal się we mnie wpatrywał, jakby nie widział świata poza gapieniem się na mnie
Wkońcu przyszedł czas na predstawianie się, on był pierwszy
-Nazywam się Leon Verdas-przedstawił się posyłając mi zabójczy uśmiech
-Mam osiemnaście lat, miałem operację amutowania nogi, z przyczyny raka
Przyszedłem tu dzisiaj z moją młodszą siostrą Ludmiłą, która mnie oto błagała-na jago opowieść krótko zaśmialiśmy się
Spojrzałam na Lu, która posyłała mu zabójcze spojrzenie, mówiące "zobaczysz, tylko cię dorwę"
-A jak twoje samopoczucie?-zadał mu pytanie Matt
-Bardzo dobrze-odparł z tym jego usmieszkem
Przyszła kolej na mnie, powtórzyłam to co ostatnio
To wszystko szybko mijało
Opowieści innych, kapiące łzy, depresje, załamania, oferowane pomoce
Te powody dlaczego tu nie chciałam przychodzić
Ja nie potrzebuję żeby ktoś się nad demą użalał
Nie potrzebuję żeby ktoś mnie pamiętał...
Hey!
Oto i jest rodział 3
Fajny?
Mam do was pytanie czy chcecie żebym wam zajmowała miejsca pod rozdziałami
Bo nie wiem czy dalej to robić
Bo niektórzy nie ten...
Napiszcie mi w komentarzach
Do następnego
Buziam😘
Tila