wtorek, 26 kwietnia 2016

Rozdział 8

"Ludmiła?!"
Violetta
-Ludmiła?! a co ty tu robisz?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Przyszłam porozmawiać z tobą, bo w szkole jest taki nowy chłopak n...-zaczeła mówić i popatrzyła się na Fede widziałam jej iskierki w oczach gdy na niego patrzyła, zauważyłam tez że się rumieni miałam coć powiedzieć ale szybko pociągneła mnie do mojego pokoju.
-Violetta to twój chłopak, zdawało mi się podoba ci się Verdas?-zapytała z wściekłością,wiedziałam zakochała się w Fede.
-Coo?! Fede i ja razem? nie Federico to mój kuzyn i mieszkamy razem bo przeprowadził się tutaj z Włoch i go nie stać na wynajem czegoś-gdy to poiedziałam widziałam jak Lu spłonełą rumieńcem.
-Przepraszam cie Vilu bo wiesz bo on mi się podoba a jak weszłam do ciebie to on tam stała i myślałam że wy... no wiesz-gdy to mówiłą powstrzymywałam się od śmiechu ale nie dałam rady wybuchłam.
-Co niee!my z Fede jesteśmy jak rodzeństwo, znamy się od piaskownicy-powiedziałam i się nadal śmiałam gdy dostałam sms-a szybko wziełam komurkę i odczytałam, był on od Leosia.
Od Leoś♥
Tęsknię<3
Zaraz mu odpisałam
Do Leoś♥:
Ja też<3
Może spotkamy się u mnie o 19.00? 
Zaraz dostałam od niego odpowieć
Od Leoś♥:
Ok to widzimy się u ciebie.
Kocham<3
Do Leoś♥
Ja też<3
Cekam:*
-A ty z kim tak piszesz-wybudziła mnie z transu Lu.
-No bo... ten...-nie mogłam się wysłowić.
-No mów wreszcie-powiedziała szybko Lu a ja wziełam moja poduszkę z łóżka i ją do siebie przytuliłam.
-No...Yyy... Pisałam z Leonem!!!-wreszcie wykrzyczałam bo nie wytrzymałam.
-A dlaczego ty moja droga Vilu piszesz z panem Leonem?! Hyyym!-zapytała dość głośno a ja cała zrobiłam się czerwona i spóściłam swój wzrok na moje paznokcię i postanowiłam jej powiedzieć.
-No bo ja i Leon... Jesteśmy razem!!!-powiedziłam a Ludmiła pisnaeła i mnie przytuliła.
-Wiedziałam że będziecie razem-dodała po czym się się do mnie usmiechneła.
-Dobra Vils ja spadam, a i jeszcze coś pomożesz mi w czymś-zapytała a ja pokiwałam głową twierdząco.
-Opowiesz cos o mnie Fede?-zapytała ja się tylko zaśmiałma i rzuciłam w niią poduszką oraz zaczełam ganiać po pokoju.
-Ludmiłą się zakochała w Fede, Ludmiła się zakochała w Fede!!!-zaczełam się drzeć a ta podbiegła do mnie i zakryła mi usta ręką.
-Violka cicho!!! To pomożesz mi czy nie??-na jej pytanie pokręciłam w głową że "Tak".
-Dobra ja już spadam Bay-odpowiedziała żegnając się ze mną.
-Bay-odpowiedziałam do niej kiedy wychodziła.
Potem gdy wyszła rzuciłąm się na moje łuszko i popatrzyłąm na mój zegarek który wisiał na ścianie.
-O nie już 18??!-krzyczałam do siebie po cichu.
-Szybko zerwałam się z łożka zrzucając przy tym niechcąco poduszkę na podłogę i pobiegłam do łazienki.
Szybko wskoczyłam pod prysznic namydliłam swoje ciało żelem brzoskwniowym i spłukałam z siebię pianę.
Po wyjściu z pod przysznica ubrałam się w swój strój to znczy w to:
I zrobiłam delikatny makijaż.
Gotowa już zeszłam na duł i usłyszałam dzwonek do drzwi.
Szybko podbiegłam do drzwi co w tych szpilkach nie było łatwe i je ostworzyłam.
Ujrzałam tam nie jak kogo innego tylko mojego chłopaka.
Zauważyłam że na mój widok w jego oczach są iskierki.
-Hej skarbie-musną delikatnie moje usta.
-Hej kochanie,wejć do środka-powiedziałam po oderwaniu się od niego.
-Chcesz coś do picia?-zaproponowałam szatynowi a on tylko przytakną i posłał uśmiech który odrazu odwzajemniłam.
-Soku poproszę-odpowiedział wpatrując się we mnie.
-Proszę-dodałałam stawiając mu sok nachylając się przy tym przed nim.
Widziałam jak wpatrywała się w mój biust.
-Zoczeniec-mówiłam przez śmiech podnosząc się.
-No co?!-zapytał ze śmiechem.
-Już nic-dopowiedziałam odwracając się z przyczyną napicia się soku.
Ale mój mądry Leoś musiał oczywiście podciągnoć za nadgarstek i musiałam wylądować na jego kolanach.
-Leoś co ty robisz?-zapytałam patrząc mu prosto w te jego piękne szmaragdy.
-To-wtedy przybliżył się do mnie i namietnie pocałował.
Oddałam pocałunek który stawał się coraz bardziej brutalniejszy.
Siadłam na nim okrakiem i zaczełam zachłannie całować.
Ale musiał nam ktoś przerwać wchodząc do kuchni...

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

OS-"Miłość od pierwszego wejrzenia" cz II

10 minut później

-Wejdziesz na chwilkę?-zapytała.
-Dobrze, ale tylko na chwilkę-odpowiedział z uśmiechem.
-Chcez coś do picia kawy,cherbaty?-pytała zamykając dzrzwi,po czym ściągneła swój płaszczsz i go zawiesiła na wieszaku.
-Kawy jak byś mogła.
-Dobrze zaraz będę, a ty uśąć sobie na kanapie-mówiła wchodząc do kuchni.
-Proszę oto twoja kawa-powiedziała podając mu napar.
-Dziekuję-podziękował sztynce z usmiechem, i przyssała swoje usta do filiżanki.
-Leon chciałam ci podziękować bo gdyby nie ty-Violettcie momentalnie oczy się zaszkliły a Leon widząc to złapał ja za podbródek.
-Nie ma za co a teraz uśmiechnij się taka  śliczna dziewczyna jak ty pownna cały czas sie uśmiechać-mówił a Violetta spłoneła rumieńcem.
-Ślicznie się rumienisz-mówił przybliżając się do niej.
A po chwili złączył ich usta w delikatnym a zarazem namiętynym pocałunku.
Violetta nie odrzuciła go wręcz pogłębiła.
Pocałunek trwał az zabrakło im powietrza, gdy się od siebie oderwali stykali sie czołami.
-Wiem że znamy się dopiero parę godzin ale Violetto zakochałem sie w tobie od pierwszego wejrzenia nigdy nie czułem czegoś takiego, Violetto uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja dziewczyną?-zapytał a Violetta stała jak wmurowana, nie spodzziewała że on czuje to samo co ona.
-Tak,tak kocham cię-mówiła żucając mu sie na szyję.
-Też cię kocham-odpowiedział tym samym.

1 rok później
Violetta jest z Leonem od roku, są bardzo szczęśliwi, zamieszkali razem.
-Kochanie  zaprosiłem dzisiaj rodziców z Ludmiłą i Fede na kolacje,mam nadzieje że to żaden problem-mówił Leon obejmójącViolette od tyłu i całując w szyję.
-Oczywiście że żaden problem, a o której mają przyjść?-zapytała.
-Za godzinę-odpowiedział na jej pytanie.
-Coo?!,za godzinę jak ja się wyrobię a pozatym trzeba się zająć przygotwoywaniem kolacji!-mówiła odwrócona przodem do niego już trochę zdenerwowana.
-Spokojnie skarbie kolację ja już przygotwałem, a ty pędź sie przygotować-mówiłdo Violetty po czym musną lekko jej usta.
-Jesteś kochany, wiesz?-zapytała szatynka wpatrując się w szatyna oczy.
-Tak, wiem i jeszcze najprzystojniejszy-dodał poprawiając swoja grzywkę, a Violetta tylko się zaśmiała.
-I najskromniejszy, ale i tak cie kocham-podeszła do niego po czym zarzuciła swoje dłonie na jego szyje,a on na jej talię przyciagając ja bliżej siebie i złączyły swoje usta w namietnym pocałunku.
-Też cie kocham-mówił odrywając się od sztynki.
-Dobrze ja lecę sie przygotować a ty kochanie sprawdź czy wszystko jest dobrze na dole-powiedziała wchodząc na schody po czym skierowała się do garderoby.
-Kochanie idziesz schodź juz na duł bo się zaczynać martwić czy sobie niczego nie zrobiłaś-mówił z dość poważną miną.
-Już idę-krzykneła po czym zeszła schodmi na duł,Leon gdy ją zauażył momentalnie zaświeciły mu się oczy.
Szybko do niej podszedł i obią w tali, muskając ją przy tym w szyję.
-Kochanie wiesz że mam na ciebie ochotę ale muszę się powstrzymywać-mówił wprost do jej ucha.
-Wiem, ale to później zaraz gościę będą-powiedziała po czym rozległ sie dzwonek do drzwi.
-Dobry wieczur-odpowiedziała Violetta przytulając się z każdym po kolei.
-Dobry wieczur-odpowiedzieli.
-Zapraszamy do stołu-dodał leon pokazując gestem ręki żeby weszli do kuchni.
Po spożyciu pozywienia Leon postanowił zabrać głos.
-Yym, chciałem was poprosić ochwilę ciszy, ponieważ mam wam coś dopowiedzenia-mówił spokojnie po czym złapał dłoń Violetty i klękną na jedno kolano przed Violettą.
-Violetto znamy się już rok, może to nie jest wystarczającą długo ale bardzo cie kocham i z dnia na dzień coraz bardziej się w tobie zakochuję-mówiąc to Violettcie poleciała jedna łezka, lecz szybko ją starła.
-Dlatego uczynisz mnie najszczęśliwszym męszczyzną świata i wyjdziesz za mnie-zapytał po czym Violetta żuciła mu się na szyję i go pocałowała.
-Taka odpowieć wystarczy?-zapytała na co szatyn wsóną na jej palec brylantowy pierścionek i ją namiętnie pocałował.
Matka Leona i Ludmiła popłakały się odziwo razem z nimi Fede.

2 lata później
Leon i Violetta sa szczęsliwym małżeństwem od 2 lat.
Mają małą cureczkę o imieniu Leila, śą bardzo szcęśliwi.
Coś lub ktoś tego szczęścia im nie zniszczył.
                               The End
Hejo to JA!!
Przychodzę do was z One Shotem.
Mam nadziej że wam się podobał jeśli tak to proszę zostaw dla mnie i dla tego słodziaka na dole komentarz.
A i jutro rozdział!

Buziaczki;*
Tila


A tu jest ten słodziak ♥♥


https://www.facebook.com/MartinaStoesselPolska.info/videos/vb.649272185183163/874444349332611/?type=2&theater

Tu macie kawałeczek filmu i naszą leonettę gdzie Leon ratuje Violettę i nakońcu wiecie co jest.
Na szczęście nasza leonetta chyba będzie razem bo widziałam występ końcowy i tam był pocałunek
więc jestem happy!

niedziela, 24 kwietnia 2016

OS-"Miłość od pierwszego wejrzenia" cz I

Ona-20 latka o czekoladowych oczach i brązowych włosach, mieszkająca sama nie ma nikogo nawet chłopaka czy przyjaciółki.
Rodzice ja zostawili gdy miała 1 rok.
Właśnie złożyła podanie do pracy do Verdas Company.
Pozna tam swojego prezesa co będzie między nimi?
On-20 letni sztyn o szmaragdowych oczach, prezes firmy Verdas Company.
Jest on bogay, żyje w raju, ma rodziców którzy bardzo go rspuszczają ma siostrę Ludmiłe. Żyje mu się w dostatku chociaż nie jest zbyt szczęśliwy nie znalazł swojej drugiej połówki.
Co się stanie gdy na potka na swojej drodze nią?

Jak codzień Violetta (bo tak jej na imie) wstała o 8.00.
Szybko zdarła z siebie kądrę, która przykrywała jej zgrabnę ciało i bobiegła do łazienki.
Tam wykonała poranne czynnosci i zeszła na duł w celu zjedzenia śniadania.
Szybko pochłoneła śniadanie ponieważ miała spotkanie o pracę i nie chciała zawalić.
Wszystkie firmy w których dotychczas składała podania odmawiały jej.
Miała nadzieję że teraz będzie inaczej.
Wychdząc z domu zamkneła dzrwi i pobiegła na przestanek auobusowy.
Gdy była juz pod firmą wpadła na jakąś dziewczynę.
-O przepraszam nie zauważyłam cię-powiedziała Violetta przepraszając.
-Nie to ja przepraszam ostnio chodzę zgłową w chmurach-odpowiedziała blondynka.
-Jestem Ludmiła-powiedziała podając Violettcie rękę.
-Violetta-również podała rękę.
-Pewnie idziesz na spotkanie z prezesem?-zapytała Ludmiła.
-Tak-odpowiedziałam.
-Uważaj jest bardzo wymagający-powiedziała Ludmiła a ja spojżałam na nia pytającym zwrokiem.
-To mój brat-"wszystko jasne"-pomyślała Violetta.
-Dobrze postaram się-powiedziała posyłając jej szczery uśmiech.
-Dobrze to ja idę bo nie chcę się spóźnić.
-Dobrze leć powodzenia,mam nadzieje że jeszczę się spotkamy-mówiła Ludmiła.
-Dziękuje,ja też mam taką nadzieję-odpowiedziała Viloetta.
Violetta weszła do firmy i odrazu poszeszła do recepcji.
-Dzień dobry, ja przyszłam w sprawie  pracy asystętki-mówiła Violetta do recepcjonistki.
-Dzień dobry, Pan prezes czeka na panią na piętrze 3.
-Dziękuję-powiedziała Violetta odchodzącod recepcji i wsiadając do windy.
W windzie myslała że jeżeli sie jej nie uda to juz nie będzie się starała zakażdym razem to samo,ma nadzieję że teraz jej się uda.
Podchodząc do pomieszczenia w której czeka na nia prezes zobaczyła tabliczkę z napisem "Leon Verdas", nie mysląc dalej zapukała do drzwi i usłyszała "proszę" więc weszła.
Ujrzała tam młodego sztyna o szmaragdowych włosach i pięknym uśmiechu.
Pomyslała że się zakochała po raz pierwszy w zyciu,ale pewnie on nie odwzajemni jej uczuć.
Wręcz przeciwnie Leon gdy ja zobaczył już wyobraził sobie ich wspóla rzyszłość z gromtką dzieci.
Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia.
-Dzień dobry-powiedziała Violetta do szatyna z uśmiechem,czywieście on odwzajemnił uśmiech.
-Dzień dobry,proszę usiąć-wskazał ręką na fodel na przeciwko siebie.
-Więc Violetto jakie znasz języki,jest to niezbędnedo pracy asystętki-zapytał.
-Znam J.Angielsiki,Włoski,Francuski-odpowiedziała.
-Dobrze, widzę że masz dobre kwalifikację więc masz tę prace-mówił z usmiechem Leon.
-Bardzo dziękuję panu-powiedziała Violetta ściskając dłoń Leona.
-Nie mów do mnie Pan bo czuję się staro, wkońcu mamy chyba tyle samo lat 20 o ile się nie myle?-zapytał z bananem na twarzy Leon.
-Tak oczywiścię-odpowiedziała.
-Leon-powiedziała podając jej dłoń.
-Violetta-równiez odzwnajemniła jego gest.
-Więc kiedy mogę zacząć?-zapytała Violetta patrząc w prost w jego szmaragdy.
-Nawet teraz jak to nie jest dla ciebe problem?-zadał jej pytanie.
-Oczywiście że nie-odpowiedziała.
-Więc to jest twoje biórko-pokazał Leon.
-A to jest twoje zajęcie dzisiejsze-powiedział przynosząc jej stertę papieró.
-Ale najpierw poproszę żebyś zrobiła mi kawę.
-Dobrzę zaraz będę-odpowiedziała Violetta wychodzac z pomieeszczenia i kierując się do bufetu(nie wiem jak oni tam to nazywają)
Violetta podeszła do sprzetu i chciała go włączyć ale jej sie nie udło.
Nagle zaobaczyła że jakaś dłoń sięgneła i cudem włączyła to coś.
-Dziękuję-powiedziała
-Nie ma za co-odpowiedział tajemniczy męszczyzna.
-Przepraszam ale muszę już iśc bo prezes mnie wyczekuję-mówiłam do tego gościa.
-Mam nadzje że jeszcze się spotakamy maleńka-powiedział po czym klepną mnie po tyłku.
-Jak pan śmie?-zapytała z kpina Violetta.
-Tak to-zaczą dotykać Violettę po tyłku, ale Violetta szybko się odwróciła i szczeliła muz liścia odcho dząc.
-Jeszczę się spotakamy śliczna i w tedy mi nie uciekniesz-wypowiedział tesłowa a Violetta się przestraszyła i przyspieszyła kroku.
-Oto twoja kawa-mówiła Violetta stawiając Leonowi na biórku.
-Bardzo dziękuje-odpowiedział posyłając jej szczery uśmiech.
-Coś się stało bo strasznie zbladłaś-zapytał Leon podnosząc sie z siedzenia.
-Nie nic-mówiła patrząc się w inny punkt w pomieszczeniu.
-Napewno?-zapytał łapiąc ja za podbródek i patrząc jej prosto w oczy, ledwo sie powstrzymywał żeby jie zatopić sie w jej ustach.
-Napewno-odpowiedziała posyłając mu usmiech.
-To dobrze,a teraz zabieraj sie do roboty bo nigdy tego nie skączysz-pokazał ręką na stertę papierów.
-Dobrz,dobrze już-powiedziała i zabrała się za pracę.
Po paru gdzinach pracy Violetta skończyła.
-Dobrze skończyłam, mogę juz iśc do domu?-zapytała zmęczona Violetta.
-Oczywiście że możesz, ja tez już będę się zbierał to do jutra-odpowiedział.
-Do jutra.
Violetta wychodząc z firmy zauwazyła że kieruję się w jej strone ten sam męszczyzna co ja zaczepił w bufecie.
Zaczeła uciekać w inną stronę ale to nic nie dało bo i tak ją złapał i przyszpilił ja do ściany.
-Zostaw mnie!!-zaczeła krzyczeć i wyrywac się mu ale to nic nie dało bo pracownicy już dawno poszli do domu bo skończyli pracę a w firmię została tylko ona i Leon.
-Chyba śnisz żebym sobie ciebię odpóścił-powiedział i zaczoł macać ją po piersiach i jego ręka zaczeła zjeżdżać coraz niżej aż dotrał do jej intymnego miejsca.
Rozdarł jej spódnicę i zaczła ją tam macać, Violetta zaczeła krzyczeć szarpać się z nadziejąże koś przybiegnie jej na ratunek.
I tak sie stało.
Gdy Leon wyszedł z firmy usłyszał krzyki zaczął biegnąć w stronę odgłosów aż zobaczył płaczącą Violettę i rzycił się jej na ratunek.
Leon szybko oddciągną kolesia od Violetty i przyłozył mu parę razy w twarz a on wstsł i przyłozył Leonowi jeden raz ale Leon mu nie był dłuzni i mu oddał oraz wykrzyczał:
-Jusz tu nie pracijesz Diego, nie warz nie zbliżać do Violetty bo pożałujesz!!
Gdy tylko Diego odszedł Leon podbiegł do Violetty i ja przytulił.
-Nic ci nie jest?-zapytała Leon z troską w głosie.
-Nie nic-odpowiedziała łkając.
-Nie mart w się on już tu nie pracuje-powiedział.
-Dziękuję-mówiła Violetta.
-Nie ma za co, a teraz choć pojedziemy do ciebie, ok?-zapytał.
-Okey-mówiła Violetta wstając z podłoża.

Hejo ludziska macie obiecanego OS-a cz I, mam nadzieje że wam się podoba.

Buziaczki;*
Tila

Komentujesz motywójesz :D




sobota, 23 kwietnia 2016

Rozdział 7

"Zostaniesz moją dziewczyną?"

Violetta
-No to jaki smak śliczna wybierasz?-zapytał mnie Leon stojąc przy tablicy z gatunkami lodów.
-To może śmietankowy, mój ulubiony-odpowiedziałam.
-Tak jak mój, widzisz mamy już troche wspónego-powiedział Leon a ja się dalej zarumieniłam.
-Leon nadal to robisz-powiedziałam.
-Ale co znowu??-zapytał przez śmiech.
-Ty już dobrze wiesz-odpowiedziałam z spuszczoną głową.
-Dobra masz swojego loda, ale i tak ślicznie się rumienisz-odpowiedział.
Po zjedzeniu zaprosiłam Leona do siebie.
-Kawy,cherbaty, soku?-zapytałam wchidząc do domu z Leonem.
-Cherbaty, jak byś mogła-odpowiedział.
Poszłam do kuchni w celu zrobienie Leonowi cherbaty, nastawiłam wode i tetaz wyjełam kubek i wrzuciłam cherbatę to środka kubka.
Nagle poczułam że ktoś obejmuje mnie od tyłu, odrazu poczułam po perfumach że to Leon.
-Federico jest w domu?-wypowiedział te słowa prost do mojego ucha.
-Nie niema-odpowiedziałam zgodnie z prawdą a Leon dadal trzymał swooje ręcę na moich biodrach.
-A kiedy wróci?-zapytał
-Długo go nie będzie bo jest w szkole.
-To dobrze-po tych słowach Leon zaczął całować mnie po szyi, a ja cicho momrukiwałam.
W końcu odwrócił mnie do siebie i caczą się zbliżać aż w końcu złączył nasze usta w delikatnym a zarazem namiętnym pocałunku a ja go pogłębiłam.
Całowaliśmy się dłgo ale przerwał nam czajnik.
Szybko oderwałam się od Leona i wziełam czajnik z ognia i zalałam cherbatę.
Po tej czynności odwróciłam się do Leona i podeszłam do niegio.
-No to na czym skończyliśmy?-zapytał przybliżając się do mnie.
-Ja nie wiem ty mi powiec-odpowiedziałam tym samym przybliżając się do niego.
-Oj ty już dobrze  wiesz-powiedział i zatopił się w moich ustach.
-Całowaliśmy się aż nam brakło powietrza, w tym celu lekko uchyliłam usta a Leon wykorzystał ten moment i wsadził tam swój język, i tak zaczeła się walka ale oczywiście Leon ją wygrał.
-Violetta wiem że znamy się krutko, ale zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał po oderwaniu.
-Tak!-odpowiedziałam i żuciłam mu się na szyję.
-Ale musisz mi coś obiecać-powiedziałam już poważnie.
-Tak a co?-zapytał.
-Że nigdy, ale to nigdy się nie rostaniemy ok?-zapytałam.
-Oczywiście kochanie-odpowiedział.
-To co teraz robimy?-zapytał.
-Ja zaraz wracam bo muszę napisać do Lu, a ty poczekaj na konapie ok?
-Ok skarbie-powiedział i dał mi causa.
-Vilu wróciłem!-wydarł się Fede.
-O widzę że mnie coś omineło-powiedział Fede
-No tak dużo-odpowiedziałam.
-Dobra to ja spadam bo muszę jeszczę pomuc tacie w domu-powiedział Leon a mi zrobiło sie smutno.
-Musisz?-zapytałam z nadzieja w głosie.
-Tak kochanie zadzwonię do ciebie ok?-zapytał.
-Okey-odpowiedziałam a on pocałował mnie.
-Cześć skarbie, siema Fede-żegnał się z nami
-Hey- odpowiedzieliśmy ruwnocześnie.
-No siora opowiadaj co mnie omineło-odezwał sie Fede (Fede tak mówi to Violetty od zawsze)
-No my, znaczy Leon i ja jesteśmy para-odpowiedziałam i pisnełam.
-No to gratulację-przytulił mnie Fede.
Nagle przerwał nam dzwonek do drzwi,poszłąm otworzyć a ujżałam tam...


Hey ludziska dzisiaj przychodze do was z szósteczką.
Wiem że krótki ale miałąm brak weny.
Mam nadzieję że wam się podoba:)
A i jutro OS pamiętajcie!

Buziaczki;*
Tila

Wiecie że dzisiaj była premiera "Tini-nowe życie Violetty" w Amsterdamie?
Pewnie tak;)
Macie tu zdj Leona I Vilu


piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 6

"To koniec"


Leon
Postamowiłem wstać wcześniej żeby pójść po Violettę.

10 minut później
Jestem już pod domem Violetty.
Zapukałem do drzwi a moim oczom ukazała się Violetta.
Teraz już wiem że powinienem zerwać z Larą.
-Hej śliczna chyba nie masz nic przciwko że podeszłem po drodze po ciebie?-zapytałem.
-Nie nie mam, bardzo chętnię-mówiąc to posłała mi szczery uśmiech.
-No to choćmy-odpowiedziałem.
Dochodzą
c do szkoły zobaczyliśmy całującą się parę.
-Zaraz, zaraz ja ich znam, przecież to Lara i Diego!-mówiłem sam do siebie w myślach.
Pociągnełem Violettę za rękę i podeszliśmy do nich.
-Sory że wam przeszkadzamy ale Lara chciałem ci coś powiedzieć-ona gdy usłyszała mnie odskoczyła od Diego jak poparzona.
-TO KONIEC!-wydarłem się.
-Ale Leon to on mnie zmusił ja nie chciałam tego-prróbowała się  wymigać.
-Co nieprawda sam się na mnie żuciłś jak dowiedziałś się że nasz plan pogrążenia Violetty działa-mówiąc to pod koniec swojego monologu się złaapał za swoją gębę.
-Zabije cię-wydarła się Lara do Diego.
-Nie nawidzę was-powiedziała przez płacz Violetta.
-Kolejny raz ranisz mnie Baroni, co ja ci takiego zrobiłam-zapytała cała zapłakana Violetta, a ja ją szybko do siebie przytuliłem a ona się we mnie bardziej wtuliła.
-Twój ojciec zwolnił mojego ojca z pracy, był tak pogrążony że stracił prace że się zabił-wysyczała przez zęby do Violetty.
-Przepraszam ale to nie moja wina-powiedziała Violetta.
-Ale twojego ojca, nie miałam jak się na nim zemścić to pstanowiłam na tobie się wyżyć-mówiła z głupim uśmieszkiem Lara.
Ca za małpa nie wiem jak mogłem z kimś takim być.
-Ale teraz gdy dowiedziałam się że twój ojciec zginą jestem szczęśliwa-powiedziała a mnie zamurowało, dlaczego Violetta nic mi nie powiedziała.
Violetta szybko się wyrwała z moich obięć i z płaczem uciekła.
-Jesteś zadowolona z siebie?!-wydarłem się.
-Tak i to bardzo-mówiąc to pocałowała Diego a ja tylko się skrzywiłem i pobiegłem za Violettą.
Zobaczyłem ją siedzącą całą, zapłakaną sieedzącą na ławcę.
-Vilu czego mi  nic nie powiedziałaś-zapytałem siadając koło niej.
-Po co miałam ci to mówić-odwróciła się do mnie.
-Nie wiem, po to żeby się wyżalić-odpowiedziałem.
-Przepepraszam cię-mówiła płacząc i wtulając się we mnie.
-Za co?-zapytałem zdziwiony.
-Za to że zniszczyłam twój związek i wtrącam się ze swoimi problemami w twoje życie-powiedziała a ja się zaśmiałem.
-Nie wtrącasz się, ja sam ci chcę pomóc, a co do związku z Larą, dawno miałem z nią zerwać, nigdy jej nie kochałem.
-Ale i tak przrpraszam.
-Nie masz za co, ale... jak chcesz mnie przeprosić do buziak wystarczy-powiedziałem a ona się zaśmiała i mnie po całowałam w policzek, a ja zrobiłem smutną minę.
-Cego jesteś smutny-zapytała głaadząc mój policzek.
Aż mnie przyjemny dreszcz przeszedł.
-Myślałem ż pocałujesz w usta-odpowiedziałem.
-Może kiedy indziej-powiedziała.
-Kiedy indziej powiadasz.
-Tak-odpowiedziała.
-A co powiesz na lody ze mną śliczna?-zaytałem, a ona się zarumueniła, uwielbiam kiedy to robi, wygląda wtedy tak uroczi.
-Znowu to robisz!-wykrzyczała
-Ale co?-zaśmiałem się.
-Przez ciebię się rumienię-powiedziała.
-Oj no dobrac chodź już-wstaliśmy i poszliśmy na lody.


I  mamy rozdział 6, mam nadzieję że się podoba
To do jutra.

Buziaczki;*
Tila











czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział 6?



Hey chciałabym was poinformować że rozdział pojawi się jutro ponieważ miałam dużo pracy w domu i jeszcze doszła nauka.
Ale jest jeszcze dobra wiadomość w sobote albo w niedziele dodam OS'a
To do jutra

Buziaczki;*
Tila


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Rozdział 5

 Przeczytaj notkę pod rozdziałem ważne!!⇩⇩

"Bo mnie znasz"


Violetta
-Własny ojciec wolał zostawić swoją córkę i pojechać gdzieś ze swoją pindzią,
zostawiając wszystko, rodzinę, przyjaciół, dom i pieniądze i jeszcze śmiał napisać żemnie nie kocha i moje przyjście na świat to był najgorszy dzień jego życia-szlochałam leżąc na łóżku i mocząc przy tym poduszkę, a wszystkiemu przyglądał się Fede.
-Vilu nie płacz nie masz czego płakać przez takiego gnoja-mówił przytulając mnie  przy tym.
-Ale czego zawsze ja mam pecha w życiu, zawsze co najgorsze spotyka mnie!-mówiłam mą przy tym mocząc mu koszule.
Nagle wszystko przerwał dzwonek do drzwi.
-Dobra Vilu ide otworzyć bo to pewnie Leon.
-Coo?? Ale co on tu??-mówiłam odrywając się szybko od Fede i pocierając oczy.
-Przyszedł  do mnie porozmawiać, no przecież nie widzieliśmy się 4 lata-powiedział a ja wstam szybko z łóżka i szybkim krokiem pogoniłam do łazienki przylegającej do mojego pokoju.
Podeszłam do lusterka poprawić mój makijaż.
Gdy skończyłam poprawiłam jeszcze swoją sukienkę i zeszłam na duł.
Schodząc po schodach czułam zwrok Leona na sobie.
Przechodząc obok nich rzuciłam krótkie "cześć" i poszłam dalej do kuchni.
Otworzyłam lodówkę i wyciągnełam naaczynie z sokiem.
Nalewając sok myślałam nad tym co zrobił mój ojciec.
Nagle poczułam czyjeś ręcę na mojej tali.
Szybko odskoczyłam od blatu prawie wylewając ptzy tym sok.
-Spokojnie nic ci nie zrobię-wymamrotał ktoś wprost do mojego ucha, przygryzając przy tym mój płatek.
Odrazu poznałam ten głos, postanowiłam trochę podroczyć się z nim.
-Skąt mam pewność?-zapytałam
-Bo mnie znasz-mówił przyciągając mniedo siebie bardzo blisko tak że czułam narastającą jego erekcję.
-No nie wiem-powiedziałam seksownym głosem.
-Co nie wiesz, bardzo dobrze wiesz-mówiąc to odwrócił mnie do siebie tak blisko że nasze usta dzieliły milimetry.
Zaczą się do mnie zbliżać już miał mnie pocałować gdy ktoś wszedł do kuchni, a ten ktoś to był Federico.
-O przepraszam, przerwałem wam-mówił zakłopotany.
My szybko od siebie odskoczyliśmy.
-Nie nic się nie stało, Leon już miał iść do ciebiebie-mówiąc to posłałam Leonowi przepraszające spojrzenie, on naszczęście zrozumiał i poszedł z Fede do jego pokoju.
A ja wziełam szklankę soku i pomaszerowałam do swojego ppkoju.
Siedząc na łóżku zaczełam nucić piosenkę która mi się ostatnio przyśniła.
Nagle usłszałam pukanie do drzwi rzuciłam krótkie "proszę" drzwi się uchuliły a ja ujrzałam Leona.
-Co ty tu robisz?- zapytałam  niedowierzając.
-Fede musiał gdzieś iść więc postannowiłem przyjść do ciebie-zakończył swój monolog.
-Leon wiesz że to nie powinno się wydarzyć-powiedziałam smutno.
-Ale...-przerwałam mu.
-Leon proszę cię-powiedziałam ze łzami w oczach.
-No dobrze tylko nie płacz-starł mi jedną łzę.
-Wymienimy się chociarz numerami?-zapytał.
-Okey-odpowiedziałam mu wymuszając sztuczny uśmiech.
-To ja już pujdę.
To do jutra-powiedziałam żegnając się z nim.
-Do jutra-powiedział całując mój policzek.
Odrazu spłonełam do czerwoności.
On zaśmiał się wychodząc.
Gdy wyszedł złapałam się za palący policzek.
-Jakie on ma mięciutkie usta jak chmuraka, rozmażyłam się.
Postanowiłam że dzisiaj  szybciej pójdę spać.
Więc szybko pobiegłam pod prysznic, namydliłam swoje ciało żelem truskawkowym i szybko spłukałam.
Przebrałam się w piżame i odpłynełam do krainy Morfeusza.
 

Przychodzędo was z 5 w poniedziałek dlaczego?
Bo w w środe ważny test.
Leon i Vilu prawie się pocałowali ale przerwał im Fede , co się

sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 4

 "Fedee?!"





Violetta
Poczułam że ktoś mnie łapie, był  to..
-Fede?!-wykrzyknełam.
-A może tak "Hej Fede co u ciebie"-mówił stawiając mnie na nogi.
-Przepraszam cię byłam zamyślona.
-Nie spoko nic się nie stało-powiedział.
-Co cię kuzynie sprowadza do Buenos Aire-zapytałam ciekawa.
-Przeprowadzam się  mam dość już mieszkania samemu pora się rozwinąć i opuścić kokon, więc postanowiłem przeprowadzić tutaj, i wreszcie będę widywał cię codziennie bo będę chodzić tu do szkoły-wypowiedział swój monolog a ja rzuciłam mu się na szyję.
-Dobra bo mnie udusisz-powiedział a ja się zaśmiałam.
Dopiero teraz zauważyłam że podszedł do nas Leon.
W jego oczach zauważyłam nutke zazdrości?
Nie moge w to uwierzyć Leon jest zazdrosny o Federico!
To znaczy że coś do mnie czuje?
Nie to nie możliwe przecierz on jest z NIĄ, a może jednak?
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Leona.
-Hej Fede stary to ty?-zapytał Leon a mnie zatkało, oni się znają?
-Leon brachu to już 4 lata-no nie ja już nie wiem zapytam się ich.
-To wy się znacie-pytam wreszcie.
-Tak -odpowiadają na raz.
-Ale jak, kiedy??
-4 lata temu wyjechałem na wakacje z rodzicami do Włoch, i tak wyszło że  na siebie przypatkowo wpadliśmi  i tak się zaczeła nasza przyjaźń-wytłumaczył mi Leon.
-Aha-zrozumiałam dopiero tą sytuacje.


Leon
Skąt Violetta zna Feferico?
Może są razem?-odrazu skarciłem się w mślach.
Ale gdy ich zobczyłem razem coś we mnie pękło.
-A wy skąd się nacie, jesteście razem-palnełem bez zastanowienia.
Zaczeli się śmiać.
-Co w tym śmiesznego?-zapytałem.
-To że Vilu to moja kuzynka-odpowiedział Fede a mi kamień z serca spadł.
-Aaaaaa-zrobiło mi się głupio.
-Dobra ja spadam się rozapkować do domu, spotkamy się w dimu Vilu.
I zostawił nas samych.
-Przepraszam myślałem że ty i Fede wiesz..-przerwała mi.
-Nie naprawde nie masz za co przepraszać-powiedziała.
-Dobra Leon będę już iść bo tata, rozumiesz.
-Tak rozumiem, to może cię odprowadze?-zaproponowałem.
-Nie, nie chce ci robić problemu-odpowiedziała
-To żaden problem  dla mnie śliczna-powiedziałem zgodnie z prawdą a  ona się zarumieniła.
g-Mówiłem ci już że ślicznie się rumienisz?-zapytałem puszczając do niej oczko?
-Tak dzisiaj rano-odpowiedziała
-Więc mówie ci to jeszcze raz
-Dobrze choć już-powiedziała.

Violetta
Szliśmy rozawiając, Leon opowiadał o sobie że mma 17 lat, mieszka z rodzici itd.
Ja też mu opowiadałam o sobie, gdy już byliśmy pod dom.em pocałowałam go w policzek odwróciłam się, widziałam jak stał jak posąg i trzymał się za policzek, zachichotałam pod nosem wchodząc do domu.
-Wróciłam-wydarłam się.
W salonie widziałam siedzących:Fede, Olge i Ramallo.
Siedzieli na kanapie ze smutnymi minami.
-Co się stało-zapytałam wreszcie.
-Masz-powiedział Fede, podając mi kopertę.
-Co to-pytałam ich, trzymając kopertę w ręku.
-Zobacz-odpowiedział przygnębiony Federico.
Otworzyłam i przeczytałam to co było w nim napisane bardzo mnie zraniło.
Szybko rzuciłam list na podłogę i wybiegłam po schodach z łzami w oczch do pokoju.
-Jak on to mógł zrobić mi jak, jak??!-mówiłam przez płacz.
-Jak?





Hey wam ;* Dzisiaj mamy 4 rozdziałł?

piątek, 15 kwietnia 2016

Tini-nowe życie Violetty



Kto będzie oglądał bo ja napewno ;)
Mam nadzieje że nie rozdzielą leonetty :(
Bo bym ich zabiłaaa!!
Normalnie nie wiem, bo jak by ich rozdzieliły to by było bez sensu bo przez te 3 sezony zawsze do siebie wracali i pod koniec 3 wiecie co sobie obiecywali, napewno ;)
To bym się normalnie poryczła.
Tak samo Fedmiłe jak mi te 2 pary rozdzielą nie ręczę za siebie!!!
A wy co sądzicie o tym, jedziecie do kina na to?
Napiszcie w komentarzach.

Buziaczki;*
Tila





środa, 13 kwietnia 2016

Rozdział 3 cz.2



-Dobra, dobra już-zaśmiała się.
I zabraliśmy się za lekcje.

4 godziny później

Diego
Musze przyznać że z tej Castillo niezła sztuka i tak bym sobie jej nie odpuścił.
Dobra wychodzi ide do niej.
-Hej Castillo
-Cześć nie znam twojego imienia ale po nazwisku to po pysku-powiedziała.
-Diego-podałem jej dłoń
-Violetta
-To już wiem-zaśmiałem się.
-Aha dobra to czego potrzebujesz odemnie?-zapytała.
-Pójdziesz ze mną na randkę?
-Nie człowieku znamy się 5 minut a ty mnie zapraszasz na randkę, no ciebie koleś pogrzało totalnie!-powiedziała już wściekła.
-Dobra,dobra nie gorączkuj się tak jak nie teraz to kiedy  indziej-powiedziałem odgodząc.
-W twoich snach-wydarła się
Ja już nic nie powiedziałem tylko odszedłem.
I tak będziesz moja, ja tak łatwo nie odpuszcze.


Violetta
-Jak ten Diego mnie wkurza-pomyślałam
Nagle podeszły do mnie jakieś dziewczyny i trzech chłopaków.
-Hej-powiedzieli churkiem
-Hej
Jesteś ta nowa Violetta-zapytała się jakaś blondynka.
-Tak jestem Violetta a wy chodzicie do 1b?
-Tak będziemy chodzić razem do klasy, ja jestem Ludmiła, to Naty,Camila,Franceska,Brodwey,,Maxi, i Andres.
-Miło  mi poznać -odpowiedziałam im.
-Dobra my idziemy do Resto idziesz z nami??-zapytała Camila.
-Nie ja zostane i porozglądam się po szkole.
-Ja też zostane bo coś zostawiłam-powiedziała Ludmiła.
-Dobra to my idziemy-odpowiedzieli
Gdy już zostałyśmy same Ludmiła oparła się o szafkęi uśmiechneła się.
-Widziałam że naszego Leona już poznałaś-powidziała a ja się zrobiłam jak burak.
-Ooo widzę że ktoś się zakochał w Leonie!!-powiedziała a wręcz wykrzyczała, a ja zatkałam jej buzie ręką.
-Ludmiła  ciii!!
-Wcale się w nikim nie zakochałam-wypowiedziałam te słowa szeptem.
-Dobrze to dlaczego się zarumieniłaś jak to powiedziałam-i wznów się zarumieniłam.
-I dalej to robisz-dogadywała mi.
-Nie nie podoba mi się-odpowiedziałam jej.
-Dobra wmawiaj sobie, ja i tak wiem swoje.
-Dobra Vilu ja ide bo się śpiesze do jutroa.
-Do jutra.
Ja już też wychodziłam, ale potknełam się o coś.
Już myślałam że zalicze glebee  ale ktoś mnie mnie
złapał. Ten ktoś to był...



Wiem ta część jest beznadziejna , ale jakoś uciągnełam.
I chciałam was zaskoczyć zobaczcie o której godzinie są rozdziały dodane .
Tak jestem pokręcona i szczera do bólu.
Mam nadzieje że rozdział wam się podobał, chociaż mi nie za bardzo:(.
Do zobaczenia w sobote i tu macie Vilu na dole ⇩⇩

Buziaczki;*
Tila









Rozdział 3 cz.1

"Lara Baroni"
Będzie jeszcze cz.2 nwm czego nie chciało mi dalej pisać więc opublikuje zaraz po tej cz.
Violetta
-Violetta Castillo-wypowiedziała te słowa a mnie aż zemdliło  na jej widok.
-Lara Baroni-powiedziałam z obrzydzeniem.
-Nigdy nie przypuszczałam że cię kiedyś jeszcze spotkam,taką szarą myszke jak ty-powiedziała z sarkazmem.
-Ja też-wymamrotałam pod nosem żeby nikt nie słyszał.
-To wy się znacie??-powiedział Leon z opadniętą szczęką.
-Tak kochanie-powiedziała Lara i pocałowała go w usta,zrobiła to specjalnie żeby mnie sprowokować.
Ona zniszczyła mi życie w szkole w LA.
Podobał mi się taki jeden chłopak Tom, nie był taki jak inne chłopaki, był miły, uczynny, przystojny(ale musze przyznać że Leon jest przystojniejszy),ale wracając a Lara go mi zabrała, dobrze wiedziała że on mi się podoba!
Wtedy chodziła z nim a on zrobił się taki sam jak ona-wspominałam w myślach aż wyrwał mnie głos JEJ.
-Choć kochanie nie będziemy marnować czasu na takie szare myszki-powiedziała, a  mi zaszkliły się oczy.
-Ale..-przerwała mu.
-Choć!-powiedziała dość głośno.
Wzieła Leona pod rękę już mieli  wychodzić ale  ich wyprzedziłam i wbiegłam do klasy i przystanełam przy biurku.
Szybko wytarłam łzy żeby nikt nie widział.
Wszyscy już weszli a za nimi nauczyciel.
Rozglądałam się po całej klasie, aż zobaczyłam Leona i Lare, patrzyła na mnie z chytrym uśmieszkiem przytulając się w tym czadie do Leona.
Zakuło mnie coś w środku na ich widok.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki.
-Wstańcie, chcę wam przedstawić nową uczennicę Violettę Castillo
-Hej-powiedzieli wszyscy churkiem.
-Violetta przyleciała do Buenos Aires z Las Vegas.
-A teraz będziecie porosadzani bo ja z wami nie wytrzymam-mówiąc to pokazała na klase.
-Dobrze ta tak (...)Lara z Diego i Violetta z Leonem.
Widziałam jak Lara na mnie patrzyła zabijała zwrokiem.
Ale i tak się strasznie cieszę że siedze z Leonem.


Lara
Jak ona mnie wkurza, a Leon jaki w nią wpatrzony jak w obrazek.
Yyyy ja sobie z nim porozmawiam.
-Co się tak wpatrujesz w tą Castillo?-zapytał Diego.
-Nie twoja sprawa-wysyczałam przez zęby.
-Musze przyznać że niezła z niej laska-powiedział a ja już miałam plan.
-Wiesz Diego wkurzasz mnie ale za to cię lubie, pomożesz mi z czymś wyjdzie ci to na dobrze tak jak mi.
-Tak a jaki plan?-zapytał
-Ty poderwiesz Castillo a jak ci się to uda to odrazu z nią zerwiesz bo powiesz że to tylko była zabawa, a ja będe miała z tego że ona pogrąży się i nie będzie podwalała do Leona.
-Dobrze zgadzam się, lubię tak się pobawić-wypowiedział a ja już się nie mogłam doczekać.


Leon
Jak ja się ciesze że siedze z Violettą.
Zaraz, zaraz Verdas weź się ogarnij   przecież ty się nie zakochujesz, a z Larą jesteś bo ładnie razem wyglądacie.
Dobra Violetta idzie pora się  obudzić.
-Hej
-Cześć-powiedziała, ten jej aksamitny głos, jaka ona śliczna matko Verdas ogar.
-Czemu tak przedtem uciekłaś i płakałaś?-zapytałem
Ona nic nie powiedziała tylko spuściła głowe w duł, wiedziałem że zbiera jej się na płacz.
-Lara ci coś kiedyś zrobiła-zapytałem łapiąc ją za podbrudek i patrząc jej prosto w oczy.
--tak , nie , tak  a zresztą nieważne kogo by to obchodziło-powiedziała obojęt.nie.
-Mnie to obchodzi
-Leon znamy się dopiero 1 godzine, nie jestemzrozum powiem ci kiedy  będe gotowa ok?-zapytała
-Okey
Dobra śliczna do nauki, bo  zaraz dostaniemy nagane za to rozmawainie na lekcji-powiedziałem.
-Bobra, dobra już-zaśmiała sę

wtorek, 12 kwietnia 2016

W sprawie dodawania rozdziałów!



Chciałabym was poinformować kiedy będę dodawała rozdziały.
Otóż będę je dodawała 3 razy w tygodniu: wtorek, czwartek, sobota.
Czasami może się nie pojawić bo wiecie rok szkolny się zbliża do końca i trzeba oceny popoprawiać, a pozatym pisze na telefonie i przepraszam za orty.

Buziaczki ;*
Tila




Rozdział 2


 "Jestem Leon śliczna"


Violetta
-Niee, nie, i jeszcze raz nie! Super Violetta twój pierwszy dzień w szkole i pewnie się spóźnisz, co ja mówię nie PEWNIE tylko NAPEWNO!- Biję się sama ze sobą w myślach.
Szybko pobiegłam do łazienki wykonałam poranne czynności i wybrałam odpowiedni strój dla siebie.
Zbiegłam na duł, w szybkim tępie podeszłam do stołu i podkradłam kanapki,pożegnałam się z tatą i wyszłam z domu.

Leon
-Cholera zaspałem-powiedziałem do siebie na głos.
Wykonałem poranną toaletę i podeszłem do lustrea.
-Verdas jesteś gość- powiedziałem do siebie i popsikałem się moimi ulubionymi perfumami i jeszcze poprawłem swoją grzywkę.
Gotowy zszedłem na duł, napiłem się szybko soku i porwałem śniadanie.
Szybkim krokiem wyszłem z domu.



Violetta
Dochodziłam właśnie do szkoły, gdy na kogoś wpadłam.
Już szykowałam się do nieprzyjemnego  spotkannia z gruntem lecz złapały mnie jakieś silne ramiona.
Podniosłam wzrok do  góry i zabaczyłam 2 piękn szmaragdy i rządek białych zębów.
Patrzyliśmy tak sobie w oczy jeszcze przez  minutę ale zaraz postawił mnie na nogi.
Pod jego wpływem wzroku nogi robiły mi się jak z waty. Nie, nie to nie możliwe ja się chyba zakochałam? Nie to tylko mi się zdaje.
Panującą po między nami ciszą przerwał on.
-Przepraszam nie widziałem cię- powiedział nerwowo drapiąc się po głowie.
-Nie to ja cię  przepraszam zagapiłam się na coś, i nie widziałam cię-wymamrotałam do niego.
-Dobra było mineło, ale muszę przyznać że częściej mogę cię łapać- mówiąc to póścił do mnie oczko, a ja jak to ja zarumieniłam się tym samym spuszczając głowe w dół .
-Hej ślicznie się rumienisz-po jego słowach zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona a on się się na to zaśmiał.
Serioo?? czy on musi tak na mnie działać, przez niego jestem czerwona jak burak!-biłam siie się w myślach.
-Gdzie moje maniery , Leon jestem śliczna-przedstawił się tym samym powodując że siędalej zarumieniłam.
-Violetta -powiedziałam podając mu swoją dłoń.
-Śliczne imie dla pięknej dziewczyny-wypowiedział te słowa a moje serce przyśpieszyło rytm.
-Dziękuję-wypowiedziałam te słowa ledwo słyszalnie.
-Idziesz bo pewnie się spóźnimy-powiedział a ja przypomniałam sobie o szkole.
-Tak, tak
-Dobrze to choć-posyłając mi przy tym swój uśmiech a ja odrazu go odzwnajemiłam.
Weszliśmy do szkoły a tam wzystki oczy byłe skierowane na nas, pewnie  dlatego że ja jestem nowa a Leon napewlno jest popularny w szkole.
Nie dziwie się bo taki przystojnxy, z tymi pięknymi gszmaragdami i innymi cudownymi zaletami musi być popularny-pomyślałam.
a do nas jak
Szliśmy aż nagle przystaneliśmy bo podeszła do nas jakaś dziewczyna.
Odwróciłam głowe żeby ją zobaczyć, ale zaraz tego pożałowałam.
-Nie to nie morze być prawda, a jednak to była ona...




Hey hey^^ oto ii ja przychodze do was z nowym rozdziałem.
Leoś i Viola się spotkali nareszcie yeeaa!!
Mam nadzieje że wam się podoba ;)
l




Buziaczki ;*
Tila


2 Komentarze= 3 Rozdział

2 Komentarze=3 rozdz

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział 1

"Nowe życie"



        Violetta
Czas zacząć nowe życie- pomyślałam gdy byłam już na lotnisku.
Miałam już jechać z tatą do mojego starego domu (jak ja bardzo się stenskniłam za Olgą i Ramalito) pomyślałam. Jednak zaczepiłam o maleńki splepik na lotnisku,
oczywiściie poinformowałam o tym tate ale on jak to on nigdy się mną nie interesuje ,
zawsze jest tak samo po śmierci mamy stał się taki.Często się  kłucimy ale dobra Castillo przestań!-pówi moja podświadomość.
-Właśnie zaczynasz nowy rozdział w życiu-mówie sama do siebie.
.
20 min później

Właśnie jestem w moim domu , w tej chwili rozpakowuje się.
Tato powiedział że znalazł dla mnie szkołe niedaleko naszego domu,
jutro mam zacząć lekcje. Ciekawe czy znajde tam przyjaciół i chłopaka-pomyślałam.
W LA miałam nie wielu przyjaciół prawie wszystkie dziewczyny to zadufane w sobie puste lalunie, a chłopaki lalusie myślą tylko żeby dobrze mieć włosy poukładane.
Szczrze to nigdy nie miałam chłopaka i nie dziwie się sobie bo takie lalusie jak w BA myślą tulko o wyglądzie.am się
-Dobra rozpakowałam się, teraz umyć się i spać- powiedziałam na głos do siebie.
Po umuciu przebrałam się w moją różową piżamę i położyłam się spać.
-Jutro czeka mnie ciężki dzień - pomyślałam i zaspałam





Tak tak wiem beznadziejny i pewnie krótki ale jest.
W  następnym postaram się dodać z perspektywy lLeona  mam nadzieje że się wam podoba ale jeśli nie to zrozumcie mnie to mój pierwszy rozdział i dopiero się uczę

P.S Komentujesz motywujesz 
Minimum 1 komentarz = 2 rozdział

Pozdro 
Tila ;**





niedziela, 10 kwietnia 2016

Prolog

Ona- 17 letnia średnia szatynka o czekoladowych oczach ,szupłej figurze i brązowych oczach.Właśnie przeprowadzia sie do BA ze swoim ojcem. Co się stanie gdy napotka na swojej drodze szatyna?


On- 17 letni wysoki szatyn o szmaragdowych oczach, nienagannej figurze. Mieszka w BA od dziecka , co się stanie gdy napotka na swojej drodze szatynke?





A oto mój prolog nwm czy jest dobry ale jaki jest taki jest.
Rozdział postaram się dodać jutro.

Pozdro Tila ;*
P.S    KOMENTUJESZ MOTYWUJESZ

Witamm!!

Hey hey!

Witam na moim blogu będę pisała opowiadania oo naszej drogiej leonettcie.
Prolog postaram się dodać dzisiaj zobacze.